- nie umiecie ze sobą rozmawiać! - krzyczała mama - to jest twój brat, do jasnej cholery! powinniście się szanować! - czyli jak zwykle ja jestem winna? mimo, że on ma większe doświadczenie życiowe, bo jest starszy, tak? zresztą akurat dzisiaj nie mam ochoty na cotygodniowy rytuał ze mną w roli głównej i jak zwykle pokrzywdzonym braciszkiem. bo też ja tylko chamsko się do niego odnoszę, jakby to nie działało w dwie strony. - powiedziałam nader opanowanym głosem, trzaskając drzwiami od pokoju. Zawsze wszystko jest na mnie, zawsze i szczerze powiedziawszy mam już tego cholernie dosyć. / believe.me
|