Uwielbiam kiedy on patrzy na mnie takim obłędnym wzrokiem. Kiedy mówi do mnie pół słówkami, kiedy prowokuje, prowokuje gestami, spojrzeniem. A ja stoję, patrzę na niego. Cała płonę z pożądania. Pragnę już, teraz zobaczyć jego idelane ciało, jego zawsze gorący tors i niewiarygodnie delikatne usta. Pragnę już teraz, aby wziął mnie na ręce, położył na łóżku, jak zawsze cwaniacko się uśmiechnął, zaczął zdejmować ze mnie wolno ubrania, powodując u mnie jeszcze większe podniecenie. Wtedy właśnie, każda część mojego i jego ciała woła o siebie. Woła o dotyk, o pocałunek. Przyspieszone oddechy, podniesione tętna, jęki z podniecenia, z trudnością wydukane słowa 'kocham Cię'. /kokaiina
|