Nikt mnie do końca nie zna. Nie mam prawdziwej przyjaciółki / prawdziwego przyjaciela, któremu wszystko powiem. Niektórzy wiedzą o mnie więcej, inni mniej. Jedni znają jedne tajemnice, inni inne. Czy ktoś wie jak mnie pocieszyć ? Wątpię. Nie mam kogoś, do kogo mogę zadzwonić / napisać w środku nocy i się wyżalić, i żeby nie miał mi tego za złe. Z którym zawsze mogę wyjść i wydurnić się tak, że ludzie będą się z nas śmiać. Nie mam, kurde mać. I jak tu nie być smutnym.. ?
|