Siedziałam na klatece i palilam papierosa.
Nagle wszedłeś TY i bez słowa zacząłeś mnie rozbierać.
Ja głupia, nie opierałam Ci się.
Byłam szcześliwa że wybrałeś właśnie mnie.
Gdy we mnie wszedłeś byłam w siódmym niebie.
Było tak rozkosznie, że zaczęłam krzyczeć,
TY zamknąłeś mi usta swoją dłonią.
Na koniec żuciłeś dyche, szpnąłeś mi do ucha:
żeby nie było, że za darmo i odszedłeś...
|