mam w klasie chłopaka, który powszechnie uważany jest za wielkiego, nietolerancyjnego, aspołecznego chama. prawie nikt się do niego nie odzywa, bo to graniczyłoby z kolejnym pojazdem z jego strony. co mam z nim wspólnego? jako jedyna umiem się z nim dogadać, nie tylko w szkole ale i poza nią. czemu? -człowiek, który słucha rapu nigdy nie będzie mi obcy, tyle.
|