Moja kumpela z klasy dzisiaj uznała, ze mam na jego punkcie obsesję. Na to ja stwierdziłam, że może ma rację, po przecież każdy mój zeszyt z tyłu popisany jest w serduszkach i w jego inicjałach, a gdy go widze na całym ciele mam dreszcze. Gdy tylko słyszę słowo miłość w myślach widze jego. Gdy w godziie sa te same cyfry mam jedno życzenie zawsze związane z nim. A ostatnio zamiast na niemieckim napisać stunde (lekcja ) to napisałam Szymek, a gdy moja kupela z ławki zaczęła się z tego śmiać to tłumaczyłam się że mogło mi sie pomylic bo przeciez oba te wyrazy zaczynają sie na S. Ja na serio mam niezłą fioła na jego punkcie, ale kocham tą moja obsesję bo to nic innego tylko miłość. Tak,tak wszytko wygląda pięknie tylko zapomniałam dopisac że ten Pan nie odwzajemnia moich uczyć, a każda noc jest przepłakana przez niego. Myślicie że wato dla miłości tyle cierpieć ?| minidasy
|