byliśmy jeszcze dziećmy, ale pamiętam jak bardzo się kochaliśmy. zawsze byliśmy razem, gdziekolwiek, kiedykolwiek. Przy Tobie nigdy nie byłam smutna. czemu Ciebie zabrakło? Co się z Tobą stało? Nie mówiłeś, że potrafisz tak nagle zniknąć, zostawić, zabić moją duszę. Kiedy do mnie przyszedłeś po tym długim rozstaniu, chciałam uciec, ale nie potrafiłam. Przytuliłam się tylko, bo stwierdziłam, że nasza miłosć i tak nie ma sensu. Powiedziałam Ci, żebys spierdalał, odpieprzył się ode mnie i nigdy nie wracał. Widocznie nie zrozumiałeś. Ze swojej kurtki wyciągnęłęś klamkę. Wymierzyłeś we mnie. Myślałam, że chcesz mnie wystraszyć, może żebym jeszcze błagała o litość takiego chuja jak Ty. Myliłam się. Po chwili poczułam ogromny ból serca. Upadając usłyszałam dwa głuche strzały. Leżałeś obok mnie i płakałeś. '-Teraz już Cię nie zostawię, przysięgam.' To jedyne co powiedziałeś przed śmiercią.||mryk.mryk||
|