Siedzimy w trójkę, zamknięte w jednym pokoju. Jedna płacze po utracie pewnej osoby. Druga własnieotwiera wino, bo myśli, ze zapomni chociaż przez chwilę o utraconej miłości. A ja ... nie wiem, siedzę i się na nie patrzę. Myślę o tobie i o tym jak by było gdybyś był obok. A tymczasem idę razem z nimi utopić smutki w alkoholu. To chyba najlepsze wyjście, żeby zapomnieć o otaczającym mnie syfie.. / przezrapwychowana
|