Kochana, jego ziomki mówia mi zawsze żebym się nie martwiła, ze to dobry chłopak, że zawsze da sobie radę, że nie znajdę lepszego. Jak zawsze z moich oczu spływają łzy, oni mówią 'to moja wina, nie jego' I siadają zdołowani, jak jakbym moje łzy zadawały im ból a on ? Wyjebie mu dwa liście, a on tylko siedzi nie krzyknie nie odda, siedzi i sie patrzy. Przeprasza, mówi że nie chciał. Co chwila powtarza, że kocha ze ja jestem najwazniejsza. I wiem,że nie zmienię tego . On taki jest. Wiedziałam o tym jak się z nim wiązałam. Ale przecież takiego go pokochałam. Takiego chłopaka, który ma skurwysyński charakter, który zawsze jest agresywny po alkoholu i nie da sobie nikomu mówić co ma robic. Jednak wiem, że moje zdanie liczy się dla niego najbardziej. Że siebie powierzyłby sobie sam. Jak chciałabym gdzieś wyjechać on bez zastanowienia zostawiłby to wszystko i wszystkich i pojechał ze mną. Bo jego szczęście jest przy mnie./kokaiina
|