Pewnego dnia siedząc na lekcji dotarło do niej, że On odejdzie i juz nigdy więcej nie bedzie dane jej Go zobaczyc. Jedyne co mogła wtedy zrobić to pogodzić sie z tym i zaakceptować rzeczywistość. Postanowiła, że nie będzie Bogu wygarniać tego jak bardzo jest zła, za to że najpierw postawił Go na jej drodze, a teraz tak po prostu jak gdyby nigdy nic, każe nauczyć się jej bez niego życ. Prosiła Go tylko by pomógł jej zapomnieć i odciąc się od tej przeszłosci. Napisała na kartce wszystkie chwile, za które tak mocno Go kochała, wszystkie jego gesty, które brała sobie głeboko do serca, wszystkie chwile, w których wyła z bólu po tym jak odszedł. Wyciągnęła zapałki i podpaliła kartkę. - ,,od teraz już wszystko będzie inaczej'' - pomyślała
|