wiesz, i kocham twe humory, huśtawki nastrojów, to jak zawsze idziemy czy przez park czy przez miasto, a ty trzymając w rękach parasolkę wkręcasz mi, że to nowoczesna, z ukrytymi nabojami bazuka, a gdy idzie jakiś człowiek, ja zawsze odliczam w głowie: 5..4..3..2..1, a ty nagle wymierzasz w jego stronę i go zabijasz, po czym twoja twarz nabiera tego cudownego uśmieszku, i ta satysfakcja.. Kocham to .
|