Spytał co u mnie i wydaje mi się, że nie oczekiwał takiego odzewu, bo w odpowiedzi, zaczęłam krzyczeć, szlochać i mówić, żeby wreszcie się zdecydował, czy zostaje przy mnie, czy odchodzi na dobre. Krzyczałam w głos, cała roztrzęsiona. Pod koniec, wzięłam głęboki oddech, zamknęłam oczy, zupełnie już spokojna odpowiedziałam tylko "Kocham Cię", a on jak gdyby nigdy nic, przytulił mnie i powiedział "Zostaję, na zawsze".
|