Nachyliła się i musnęła ustami jego policzek z czterodniowym zarostem. Skrzywiła się, a on naprężył mięśnie i powiedział sztucznie niskim głosem: -Przez to jestem bardziej męski. -Wmawiaj sobie. - mruknęła z uśmiechem, rzucając w niego poduszką. Wstał, złapał ją wpół i oparł o ścianę trzymając za nadgarstki. -A teraz nic nie zrobisz, jesteś w pułapce. -Nijak to dowodzi Twojej 'męskości', że trzymasz bezbronną kobietę pod ścianą. -Bezbronną? O, wcale nie. Twój ostry języczek to mocna broń. Wypięła go i rzekła: -O, dziś jakiś chyba nie naostrzony, więc nie ma żadnej mocy. Możesz mnie puścić. Złapał ją w talii i przyciągnął stanowczym ruchem do siebie, całując namiętnie. Przysunął usta do jej ucha i szepnął: -Ma moc magnesu. Przyciąga mnie.
|