"młoda w piątek idziemy na bednarka" wykrzyknął radośnie brat rzucając się na moje łóżko razem z kumplami. ucieszyłam się nawet ale wszystko było by ok gdybym nie miała gorączki 39 stopni, chrypy przez którą skrzeczę jak żaba i te dreszcze przeszywające moje całe ciało. no super zapowiadał się świetny piątkowy wieczór z tymi debilami przy muzyce reggae ze smakiem czteropaka a pozostaje mi leżenie w łóżku w towarzystwie antybiotyku. //cukierkowataa
|