Idę sobie korytarzem, kiedy zatrzymuje mnie Twój kolega. ' Mam Ci dać jego nowy numer, bo znowu zgubił tele.' Spojrzałam się na niego, tłumiąc w sobie wszystkie uczucia. 'Nie obchodzi mnie to.' Rzuciłam i poszłam dalej. Po chwili ten mnie złapał i pociągnął w jakiś kąt. 'Jemu zależy na Tobie. Mieliśmy mówić mu, czy kogoś masz, ale jak utwierdziliśmy go w przekonaniu, że ze szkoły nie masz nikogo, to powiedział, że mam dać Tobie jego numer. Błagał mnie o to. Ja wiedziałem, jak postąpisz, bo widać było, że kochałaś Go bardzo mocno. Ale on nalegał.' Dziękowałam mu za to, że powiedział to w czasie przeszłym. 'Nie chcę jego numeru. Powiedz, że dałeś, ale od razu skasowałam czy coś. Nie chcę go, bo od razu napiszę, a tego nie chcę, rozumiesz?' Wypaliłam prosto z mostu. 'Ale jemu zależy. On Cię kocha.' Oparłam się o ścianę i zamknęłam oczy, przypominając sobie wszystkie wspomnienia. 'Ale ja już nie.' Odparłam i spojrzałam na niego. 'Numer powiedz, że dałeś.' Rzuciłam na pożegnanie./ landriina
|