był walentynkowy wieczór. zadzwonił do mnie brat 'siema siostra. Co tam słychac?' . Tradycyjnie odpowiedziałam, że wszystko po staremu. Oczywiście, nie dał się nabrać tak jak inni ' Ty siostra, ja Cię znam, więc pewnie teraz siedzisz na łózko ze słuchawkami na uszach, użalając się nad sobą z powodu dzisiejszego, durnego święta' . Zaczęłam się wypierać, mówić, ze tak naprawdę mnie nie zna, że nic o mnie nie wie, on jednak spokojnie to skwitował ' za 15 minut po Ciebie będę, wyskoczymy gdzieś na miasto, szykuj się maleńka' . Zajebiście jest mieć takiego brata.
|