gdy pierwszy raz podniósł na nią rękę myślała że się zmieni. prosiła by nie wracał po pijaku do domu bo dzieci się boją. kolejnego wieczoru uderzył ją drugi raz. wtedy też myślała że mu przejdzie że będzie okey. przecież to tylko siniak. gdy mama zapytała co jej się stało oschło rzuciła że spadła ze schodów. a tamtego wieczoru uderzył ją ostatni raz. uderzył ją tak mocno że upadła i uderzyła skronią o stół stojący w salonie. osierociła dzieci. on trafił za kraty. a dziś już dorosłe dzieci odwiedzają swoją matkę na cmentarzu i składając jej hołd przynoszą białe róże które tak kochała.
|