Lewa noga raz. Prawa noga raz. Muszę nauczyć się chodzenia i wszystkich innych banalnych rzeczy. I lewa, i prawa. Mówiłam mu, że będzie mi ciężko jak odejdzie. Nie słuchał. No i brawo. Idziemy dalej. Ee ? Zapach. Wciągam mocno powietrze. Jego perfumy. Ah, jest blisko.
- Kochanie! - słyszę piskliwy głos Jego nowej niuni. Jej, zapewne różowe, szpilki stukają o podłogę. Stop. Czyli jest w Jego ramionach. Oblewa mnie fala tęsknoty. Czemu nie ja? Czemu woli ją? Na policzkach pojawiają się łzy, lecz nie zatrzymuję się, nie odwracam. Ocieram je, podnoszę głowę. Lewa raz, prawa raz.
|