W wielkiej śnieżnej zaspie zaczęłam szaleńczo grzebać rękami. Ludzie przechodzący obok patrzyli na mnie jak na kompletną desperatkę. Ksztusząc się łzami rzucałam białym puchem na lewo i prawo, co chwilę ocierając łzy, które pod wpływem mrozu podrażnaiły moje policzki. Nie mogłam poradzić sobie z samą sobą. Te wszystkie ostatnie wydarzenia strasznie mnie przytłaczały. W pewnej chwili mój umysł zadał pytanie moim dłoniom bez przerwy przewalającym śnieg czego tak naprawdę szukają?. z każdej mimowolnie spływającej łzy po policzku i z szybkiego bicia serca, można było spokojnie wyczytać, że właśnie miłości. |imagine.me.and.you|
|