siedziała na dachu swojego domu, patrząc w rozgwieżdżone niebo pomyślała o nim. Ogarnęła ją depresja i zaczęła histerycznie płakać. Przecież oboje razem kochali patrzyć w gwiazdy. Wzięła żyletkę, zbliżyła ją do swojej ręki. zaczęła ciąć coraz to nowsze rany tworzące wyraz. Zemdlała. Następnego dnia rodzice znaleźli ją w kałuży krwi. Na ręce widniał napis ,,Skoro mam żyć bez niego, to wole nie żyć". /99times
|