uwielbia ten moment w którym brat po tygodniu pracy zjeżdża w końcu do domu , najpierw zmęczony idzie się kąpać a ja łażę za nim krok w krok gadając ciągle i męcząc go pytaniami .. on wkurzony na biegu szykuje się i zaczyna się kłótnie .... po paru "debilach" , "zjebach " i standardowym tekście " chciałam psa a nie brata , ale rodzicom nie wyszło" idę do pokoju .... On przyłazi przed wyjście szturcha mnie, przytuli i ładnie się pożegna :) kochamy się , ale bez sprzeczek to nie to samo :) self-sufficient
|