był zimowy wieczór, płatki śniegu tak niewinnie spadał na ziemie, spotkali się tam gdzie zawsze, widziała, że coś jest nie tak, chciała przytulic go do siebie, kiedy on gwałtownie odsunął się, po chwili oznajmił, że jej nie kocha i nigdy nie kochał, zdezorientowana pobiegła przed siebie a łzy spływały po jej bladych policzkach, w tym czasie on, jakby nigdy nic stał i patrzył na te tak niewinnie spadające płatki śniegu ..
|