_wracałam do domu z grupką znajomych. większość rozeszła sie do swoich domów. zostałam ja z kolegą z 3 LO. szliśmy między blokami, ktoś zawołał 'ej ! mateoo, starych znajomych nie poznajesz ?! ' podszedł do kolesi, przy czym przedstawiając mnie tym których nie znam. 'mam papierosy tanio chcesz ?' nie, przem dzieki rzucam. ' wszyscy go wyśmiali, że on rzuca fajki przy czym ją oczywiście. 'mała nie śmiej sie ze mnie, i wy jełopy też, rzucam szkodzi mi! ' 'haha nam też, a no i koleżance na puder.' 'przemek a po ile masz ?' 'dla koleżanki mateusza to po pół ceny.' 'to super, dwaj jedną paczkę' 'przem nie bierz jej poważnie, ona nie pali. 'nie mati wcale, spadaj pale koniec!' odprowadził mnie pod klatkę wogule sie nie odzywając. pocałował w policzek i powiedział 'nadal mam focha, wiec nie pisz i nie odzywaj sie do mnie.' 'okej,' weszłam do klatki, nawet nie zdążyłam wejść na swoje piętro bo dostałam od niego esa ' o 18 pod twoją klatką a i weź fajki. ; ** ' || ms.inlove
|