Wyszłam z sali trzaskając mu przed nosem drzwiami.Cała roztrzęsiona rozejrzałam się dookoła.Na korytarzu było pełno ludzi,gapiących się na mnie z niedowierzaniem.Poprawiłam włosy i pewnym krokiem ruszyłam z podniesioną głową na górę.Wybiegł za mną, a na korytarzu rozległy się śmiechy i podszeptywanie.Zatrzymał mnie i błagał żebym go wysłuchała.Wszyscy na nas spoglądali,a ja musiałam być twarda.Zacisnęłam mocno zęby wykrzyczałam że to koniec,tak że wszystkie oczy powędrowały w naszą stronę.Prosił mnie ciągle,zatrzymując swoim nieziemskim dotykiem składanym na moim ramieniu.Byłam nieugięta.Ze łzami w oczach,których za wszelką cenę nie mogłam wypuścić spod powiek garnęły się do wypłynięcia na policzki.Teraz mu nie przeszkadzało, że jesteśmy jedynym obiektem na który wszyscy spoglądają.Szkoda,że dopiero dziś,kiedy mnie tracił.Za późno,o wiele za późno powiedziałam,odwracając się na pięcie i zatrzaskując w toalecie.Tam mogłam już swobodnie uwolnić łzy ze stalowego ucisku powiek.|imagine.me.
|