Po pewnym okresie czasu w końcu postanowiłam pójść do szkoły.Założyłam szare rurki,zielony t-shirt,wielką bluzę i parę trepów.Spakowałam książki do torby i ruszyłam w stronę budy.Gdy pojawiłam się pod klasą, spotkała mnie miła niespodzianka.Cała klasa ciepło przywitała mnie nie pytając o powód mojej długiej nieobecności, chociaż wiedzieli,że nie jest ze mną najlepiej.Odkładając plecak ktoś złapał mnie za ramię.Oszołomiona podniosłam wzrok i zauważyłam Ciebie.Stałeś z kolegami, wkońcu przerywając długotrwałą ciszę.Zacząłeś się tłumaczyć dlaczego tak długo się nie odzywałeś,prosiłeś bym ci wybaczyła,byśmy spróbowali jeszcze raz.Stałam z założonymi rękami tupiąc nogą.Przeszywałam cię wzrokiem na wylot nie odzywając sie ani słowem.Po chwili za moimi plecami stanęło "moje dwumetrowe szczęście' z pytaniem "to co niunia,idziemy?".Nie odrywając wzroku od ciebie powiedziałam" Tak, jasne, on już skończył".Odeszłam.Na zawsze.Z satysfakcją w oczach,że wyleczyłam się od takiego gnojka jak ty.
|