siedząc w galerii handlowej zobaczyłam chłopaka. siedział naprzeciwko mnie. widać że na kogoś czekał. miał w ręce bukiet czerwonych róż. co chwila zerkał na zegarek i rozglądając się w każdą stronę patrzył czy jego ukochana nie nadchodzi. zadzwonił do niej. -Kochanie gdzie jesteś ?-zapytał. po jego oczach można było zauważyć że jego ukochana powiedziała że nie przyjdzie. że to koniec. patrząc na niego zauważyłam przeźroczyste perełki lecące z oczu jak groszek. to było przykre. wrzucił róże do kosza i krzyknął; - i wiecie co.! GOŃCIE SIĘ Z TĄ MIŁOŚCIĄ. ./ mietowyusmiech
|