A dzisiaj ze złości i bezsilności rozjebałam na lekcji cały zeszyt. Wyrywałam po kolei wszystkie puste kartki. Pisałam Twoje inicjały, czasem coś więcej - i gwałtownym ruchem zakreślałam całą treść. Zgnieciona kartka lądowała na stoliku. Wszyscy patrzeli tylko dziwnym wzrokiem na rosnącą kupkę śmieci, ale nikt się nie odezwał - nawet nauczyciel, z którym od dawna mam kosę. /hasacz1
|