Wyszłam ze szkoły po 22 padnięta. Trening siatkówki, próba występu i tańce. Od samego rana w domu byłam na 5 minut odnieść torbę z książkami i wziąć inną. Usiadłam na schodach przed szkołą i nie miałam siły wstać. Miałam ochotę zasnąć tam, w tym miejscu. 'Ej, w porządku?' Usłyszałam. Koleżanka, która chodzi ze mną na hip-hop ostatnia wyszła i zmartwiła się widząc mnie samą siedzącą na schodach. ' Jest OK. Po prostu nogi mnie bolą i szukam kluczy do domu.' uśmiechnęłam się do niej. ' Jak teraz nie przyszedł, to już nie przyjdzie.' i poszła. ' Nie czekam na nikogo. Nie mam już na kogo czekać.' Powiedziałam to raczej do siebie. Przypomniało mi się, jak zrobiłeś mi kiedyś wielką niespodziankę i przyszedłeś po mnie o tej porze. Lecz takie coś już nigdy nie nastąpi. Po piętnastu minutach siedzenia i rozmyślania, wstałam i poszłam do domu. Sama.
|