Kłóciłam się z nim o jakąś głupotę. W końcu tak się wściekł, że mnie wyzwał. Łzy stanęły mi w oczach, krzyknęłam, że to koniec i wybiegłam z jego domu. Dogonił mnie, przepraszał, ale mu nie uległam. Przez następne dwa tygodnie dzwonił, błagał o przebaczenie. Ale nie mogłam tak po prostu do niego wrócić. On mnie wyzwał. A kiedyś obiecałam sobie, że żaden facet nie ma prawa mnie tak potraktować. Nawet w czasie kłótni. Ja go nie wyzywam, więc dlaczego on ma to robić!? Siedziałam w pokoju i rozmyślałam nad nim, nad tym jak bardzo go kocham, kiedy usłyszałam muzykę naszej piosenki. Piosenki przy której pierwszy raz razem tańczyliśmy. Po chwili on wszedł do mnie do pokoju. Mama musiała go wpuścić. Uśmiechnął się nieśmiało i zaczął śpiewać Toni Braxton - Un-Break My Heart. Zaczęłam się śmiać. Klęknął przede mną i powiedział. - Obiecuję Ci, że jeśli jeszcze raz Cię wyzwę lub wyrządzę jakąkolwiek inną krzywdę to sam siebie zabiję. Błagam wybacz mi. No i mu wybaczyłam....
|