wybacz jej, nie chciała tak bezczelnie włazić buciorami w twoje życie. ale twoja postawa pokazywała, że ewidentnie tego chcesz. twoje gesty, ruchy, mowa ciała przemawiała do niej ' wejdź, proszę śmiało. czuj się jak u siebie skarbie' . to chyba nie jej wina, że potem nagle się rozmyśliłeś i kopnąłeś w tyłek, zamykając drzwi, bez żadnych wyjaśnień, bez możliwości powrotu. mógłbyś pomóc jej chociaż wrócić do domu. teraz błąka się w myślach szukając sensu życia, bo Ty nie zwracając uwagi na konsekwencje, zaślepiłeś jej duszę swoją osobą. a ona przecież bez ciebie nie trafi. już nie pamięta życia przed Tobą. w głowie pozostały chwile spędzone wspólnie, wtedy umiała sobie radzić. teraz pozostały wspomnienia. /paati21
|