i wkurza mnie to że można powiedzieć ze mam już wszystko czego potrzeba, nie chodzę głodna, dbam o siebie, stać mnie na durne zachcianki, może nie wszystkie ale nie można mieć wszystkiego chyba że sra się pieniędzmi, mam chłopaka, dobrze nam razem nawet jak się czasem kłócimy do ostatniej kropli krwi, mam przyjaciół na których wiem że mogę zawsze liczyć i w parę godzin przejadą 500km byle tylko powiedzieć "wszystko będzie dobrze" i przytulić, wiem że setki ludzi zazdroszczą mi życia może nawet tysiące albo miliony głodnych, przemarzniętych, skrzywdzonych ludzi ale jednak czegoś mi brakuje... nie wiem czego staram się to odnaleźć ale wiem że czuje jakiś niedosyt, pustkę może jakieś poczucie beznadziejności i braku celu nie wiem ale to nie miłe uczucie wiedząc ze teoretycznie nie ma prawa Ci niczego brakować i być źle a jednak brakuje...
|