Targają mną emocje nie do opisania. Łzy płyną z każdą minutą coraz mocniej. Straciłam coś, na czym zależało mi najbardziej na świecie, a przyjaciele udają, że niczego nie widzą. Rodzice zajęci sobą, nawet nie fatygują się pomóc, bo po co? Ale któregoś dnia wszyscy przejrzą na oczy, jednak mnie już nie będzie. I nawet nie jest mi przykro, niech cierpią. Tak jestem cholerną egoistką. Mam dość pomagania wszystkim wokół, nie mogąc jednak liczyć nawet na cień zainteresowania z ich strony. A czasami po prostu nawet ja tego potrzebuję.
|