Pamiętam to jak uczyłeś mnie jeździć swoim autem .To było coś . Oddałeś mi z takim zaufaniem jednocześnie swoje ukochane porsche i swoje życie . Jechałam dość szybko , choć prosiłeś żebym zwolniła nie słuchałam . Naglę walnęłam w drzewo .. wyszedłeś oblukać straty"no ładnie , cały przód skasowany" - powiedziałeś dość delikatnie po czym ja się rozpłakałam i zaczęłam przepraszać .. "Przestań kotek to tylko samochód , ważne ze mnie nie zabiłaś , a co mi po takim aucie , którym moja dziewczyna wyciąga 60km/h i wali w drzewo .. " Po czym przytuliłeś mnie mocno gryząc mnie w ucho szepnąłeś jeszcze "Łobuzie" Nawet w takiej przykrej chwili potrafiłeś mnie rozśmieszyć i za to cie kocham ! . leyduchna
|