Przytul mnie. Tak po prostu zrób to. Nie zwlekaj ani chwili. Po co odkładać to na później. Zaprowadź do pokoju, w którym ciemność nocy łamała będzie tylko niewielka świeczka. Miękkim światłem wywalczy sobie istnienie pośród ciemności, tak jak ja walczę o miejsce w Twoim sercu. Motyl usiadł mi na duszy, i nie chce zejść. Łaskocze mnie niemiłosiernie, choć czasem łaskotki bolą. Nadspodziewanie bardzo, nieoczekiwanie mocno, w zupełnie nieprzewidzianym miejscu. Pomyślałabyś, że dusza wcale nie jest ani tam gdzie serce ani tam gdzie mózg?! Moja jest gdzieś pośrodku. Ale siedzi uwięziona jak kanarek w klatce piersiowej. Strasznie jej tam niewygodnie. Więc mnie przytul. A potem niech dzieje się co chce.
|