pamiętam czasy dzieciństwa, kiedy z kolegami siedzieliśmy na ulicy, graliśmy w piłkę i bawiliśmy w 'chowanego'. Kiedy ktoś z Nas wybił szybę w sklepie, wspólnie czekaliśmy na karę, żadne z nas nie uciekało. Wolałam takie zabawy, niż ubieranie lalek z dziewczynami. Od najmłodszych lat, wpajano nam do głów, że za swojego idziesz nawet w ogień. Szkoda, że później każdy zmienił miejsce zamieszkania i kontakt się urwał.
|