Wiesz? Odliczam oddechy do dziesięciu, tak jak mi kazałeś, kiedy każda część mojego ciała drżała z zimna. Pocieram dłonią o dłoń, tak jak mi radziłeś, kiedy te dygotały od zimnych kropel deszczu. Oddycham głęboko, tak jak mi poradziłeś wtedy, gdy nie radziłam sobie z nadmiarem emocji. Zamykam oczy, tak jak mnie prosiłeś gdy nie mogę zasnąć mając wciąż Twój zapach na skroni. a teraz, krzyczę do Ciebie cichymi szeptami, z cholerną nadzieją, że jeszcze mnie o to poprosisz.
|