Spojrzeń listy ślą z oddali,
tęsknią za najmniejszym gestem,
chcąc nadziei cień ocalić
w myślach szepczą: tutaj jestem…
Los nie przysłał im łaskawie
szczęścia, które dłonie splata,
mogą tylko śnić na jawie
że są z kimś… do końca świata…
Chociaż „wolni”- przecież „jedni”,
tylko lustro się uśmiecha?
Samotności chleb powszedni
to… fatalnie ludzka cecha…/Marcin Urban/
|