Hah, przez Twoje sugestie sama to zaczęłam robić. Głupie myśli, zapędziły mnie w kozi róg. Nie lubię też słów, które do mnie wypowiedziałeś, a nie znałam na nie odpowiedzi i przemilczałam lub skłamałam, ale teraz wiem, żebym nie skłamała. Były one wypowiedziane po procentach, następnie praktycznie powtórzone na trzeźwo. Nienawidzę kiedy mi tak cholernie zależy. Znów muszę zacząć myśleć, mazać, w odrętwienie popaść. Najgorzej, że z dnia na dzień coraz bardziej zaczęło mi zależeć, że moją ostatnią myślą byłeś Ty i pierwszą przed zaśnięciem i po przebudzeniu.
A miało być tak pięknie... Szkoda.
|