Boli jak skurwysyn. Torsji mi się zachciewa. Serce się łamie na milion kawałków, ale ja będę silna. Założę ponownie maskę, uśmiechnę się i powiem, że jest okej... Być może z góry zakładam, że jest to wszystko skończone, ale przepraszam. Tak się niestety czuję. Wyczuwasz moją intrygę. Nie masz? Hah. Dziękuję bardzo, zabolało to bardziej niż słowo... Właśnie, jakie słowo? Mam ochotę się wypłakać, ale nie teraz. Boże, sprawże, że to tylko jest chwilowe... Że będzie okej... Tak, przypomina mi się Twoje słodkie "okej". Oczy koloru czekolady... Słodkiej, mlecznej czekolady... Zapachu tytoniu wymieszanym zapachem axe. Plany, puste Twoje plany. Nie lubię planować przyszłościowo...
|