I pamiętam jak przyjechał po mnie przed jego studniówką . Pierwszy raz widziałam go wtedy w garniturze . Wglądał czarująco nie mogłam się nadziwić . ' Mój kochany skeycik w garniaku ' powiedziałam kiedy wręczał mi kwiaty . ' Moja słodka dresiara w sukni balowej ' uśmiechnął się łobuzersko. Masz coś do tej sukienki ? spytałam nie co poważniej . 'Ależ skąd wyglądasz prześlicznie , zresztą jak zawsze ' rozmowę przerwali nam rodzice którzy weszli do salonu z aparatem . ' No uśmiech dzieciaki ' zarządziła mama . To była wspaniała noc której nigdy nie zapomnę . Teraz patrze na te zdjęcia i płaczę . Lata spędzone z nim były idealne , ale zakończyły się dramatem / nacpanaaa
|