Siedziałam na peronie paliłam papierosa. Nic mnie nie obchodziło. Nie chodziło o Ciebie - dowiedziałam się , ze mam raka. To,że nie byliśmy razem to był mały pikuś. Doktor powiedzial,że zostało mi najwyżej pół roku życia. Nikt jeszcze nie wiedział. Ktoś wyjol mi peta z ust. - Pojebało Cię?! To byłeś Ty, koło Ciebie stała twoja panna. - Nie niszcz się. - Kurwa i tak już nic mi nie pomoże. - A co, dalej mnie opłakujesz , moze chcesz popełnić samobujstwo, co? nie placz juz po mnie. Zaśmiałeś się. - Wiesz nie musze się sama zabijać, mam raka - zostało mi anjwyżej pół roku życie. Cieszysz się, ze mnie już tu nie bd. prawda? Uśmiechnełam się , zapaliłam papierosa , łza leciała mi przez drugą. - Jesteś zadowolony z Siebie? - krzyczałam. Odeszłam , przez ramie widziałam jak tam stał z otworzoną mordą - poleciała mu jedna łza , druga , trzecia. Mimo wszystko byłam z Siebie zadowolona - rzadna laska nie doprowadziła go do placzu. / czekoladowy_potwor
|