Kwiaty przekwitały.Na ziemi pod drzewami leżały opadłe kolorowe liście.
Idąc parkiem wśród teog pejzażu miała przed sobą obraz `ich` abstrakcyjnego związku.
Kochająca idelna para, rzucająca się liścmi między drzewami, ciągle się uśmiechająca, nie
mająca przed sobą żadnych tajemnic pełna szczerości i ufności...
Z marzeń obudził ją dźwięk telefonu, na wyświetlaczu ukazał sie Jego numer.
Niepewnie, ale jednak odebrała-Słucham?- Czemu tak samotnie spacerujesz po parku?
-Yyy skąd wie.. W tym momencie zamknął jej oczy swoimi rękoma ona obracając się nie
mogła uwierzyć, że to dzieje się naprawdę, krople łez leciały jej po twarzy.
-Dlaczego płaczesz, jestem tutaj przy Tobie- rzekł.Ona nie była w stanie już nic powiedzieć
nie tracą chwli utopiła się w Jego ustach.
|