Byłaś onieśmielona, kiedy podawałem Ci ten malutki bukiecik różnokolorowych kwiatków, kupionych na katowickim rynku. Pomyślałem sobie wtedy, że głupi jestem, bo Ty zasługujesz na wiadro róz. To by dopiero chłopakom z Waszej szkoły gały na wierzch powychodziły. A gdzie oni mają oczy? Bardzo dobrze, że ich nie mają, bo wtedy ja nie miałbym Ciebie.
|