jechałam na imprezę, wyglądałam zajebiście, byłam w lokach, tak jak Ty zawsze lubiłeś, marzłam na przystanku, w końcu przyjechał autobus, weszłam, oczywiście autobus cały pełny, ale zaczęłam wzrokiem szukać miejsca, wtedy zobaczyłam Ciebie i wolne miejsce obok, pomyślałam sobie "a co tam, raz sie żyję!" podeszłam do Ciebie, rzuciłam to zalotne spojrzenie i powiedziałam "wolne?", zmierzyłeś mnie wzrokiem, prawie Ci szczena opadła i odparłeś "miałem trzymać miejsce dla mojej dziewczyny, ale wiesz co?" stałam tam jak wryta i ledwo wykrztusiłam "co?" uśmiechnąłeś się i rzuciłeś "ale ona była tylko dlatego, że chciałem o Tobie zapomnieć, ale nie umiem! kocham Cię", torebka spadła mi na ziemie i zaczęliśmy się całować, nic innego się nie liczyło, tylko my.
|