wyszłam przed dom, gdy tylko zobaczyłam , że przyjechał. ucieszyłam się na Jego widok - rzadko kiedy czułam radość, widząc Go. przywitał się ze mną i usiadł na schodach. niepewnie usiadłam koło Niego. patrzył nieruchomo w ziemię. nagle podniósł głowę, a wzrok skierował prosto we mnie. ' mam żal do ojca. nienawidzę Go, chyba .. ' - powiedział ze łzami w oczach. spojrzałam na Niego , położyłam rękę na Jego ramię. jedyne co zdołałam wykrztusić to ' rozumiem '. w tym momencie wstał, zaciągnął nosem , wyprostował się i normalnym już głosem powiedział : ' idę po reszte rzeczy '. patrzyłam z niedowierzaniem . to była jedyna chwila słabości, jaką kiedykolwiek u Niego widziałam - ale umiał świetnie udawać, bo chwilę potem już nawet się uśmiechał. / veriolla
|