Wiesz czasami mam ochotę.. napisać na kartce.. co do Ciebie czuje.... a czarnym, wodoodpornym markerem wypisać sobie Twoje imię na całym swoim ciele.... stanąć na parapecie ze świeczką w ręce i podpalać kwiaty.. rzucałabym je z czwartego piętra na trawę.. potem gdy byłoby już ich dużo, Krzyczałabym najarana marihuaną Twoje imię... W końcu skoczyłabym .... lądując bezkreśnie i niewinnie na spalonym ołtarzu.. Na tej kartce.. która doszłaby do Ciebie napisałabym, że zginęłam przez samą siebie.. i że jedna niespałona róża jest dla Ciebie..
|