Patrze w bok i widzę skuloną postać, ona też na mnie patrzy. Ma rozmazany tusz, siedzi na zimnej podłodze a wokół leży z tysiąc chusteczek. Czarne włosy opadają jej na twarz, a szare ubranie było pomięte. Chciałam do niej podejść i spytać co się stało, lecz nagle zrozumiałam... że patrzę na własne odbicie..
|