Kilkanaście lat wstecz, podwórko, mała piaskownica
W niej bawiące się dzieciaki o nieskażonych licach
Szara ulica, komunistyczna kamienica
I masa gruchotów nie mająca nic z samochodów
Szczenięcy świat, a w nim ja, życie bez wad
A teraz jak, przez czas, przetarty szlak, to inny świat
Zwariowany wtłoczony w inne schematy
Dajesz mu coś, a on i tak chce od ciebie zapłaty
|