Sytuacja: złość.
Znowu bójka,psia kość!
W sumie to mi odpowiada.
Kto ze mną zacznie,temu biada.
Wracam do domu,spoglądam na lustro.
Nagle widzę swoich wad mnóstwo.
Myślę: "Czas się zmienić".
Chcę z dobroci jak diament się mienić.
To nie takie banalne.
Wręcz przeciwnie: niewykonalne.
Ale chwała temu,kto chce
zmienić się z gorszego na lepsze.
Wylogowuje się z tego ducha.
Będę mała i potulna jak mucha.
Wykonam stan przejścia.
Zyskam szacunek na przedmieściach.
Takie mam plany.
Mówię do was,barany,
którzy zmienić się nie mają zamiaru.
Miejcie,pajace,trochę umiaru...
|