Wychodzę, puszczam muzykę.Jestem w rolkach. Staje na środku drogi przed ciemną ulicą. Zaczynam biec. Słyszę najszczęśliwszą piosenkę. Zamykam oczy i wciąż biegne. Uśmiecham się, nagle widze obraz. Obraz wspomnień, obraz marzeń, obraz który rozpala wszystkeie części ciała. Biegne. Oczy mam zamknięte. Przyglądam się, co się dzieje. Płaczę. Stoje na środku dużego placu. Widze osoby któram kocham ponad życie. Choć nie, brak rodziców. Rozglądam się, widze wszystkich. brak jednak ich. Biegnę dalej. Chcę skoczyć. Myślę, przeżyje lub nie. Biegne, jestem blisko. Zamkniętre oczy nie pozwalają ujżeć ulicy. Podchodzii do mnie Luisa. Przytula mnie i szepcze ' nie rób nic głupiego' . Ochodzi. Zaczynam widzieć kogoś. Widzę babcię. Idzie do mnie. Woła mnie. Nie, zaprzeczam nie pójdę. Płaczzę, woła mnie do siebie. Ciągle woła. Odpowiadam że nie pójde bez niej. Otwieram oczy. Jestem blisko skoczni. Postanawiam skakać. Zamykam oczy. Bierze nas dwie. Idziemy.
|